Podwyżki dla posłów

[kraina_cienia]

Dawno się nie wypowiadałem na tym forum
Od blisko 7 lat nie posiadam telewizji i z tego powodu byłem bardzo szczęśliwy bo nie musiałem oglądać tych mord w sejmie (oczywiście jest jeszcze internet i radio, które śledzę na bieżąco). Nie wiem co mam napisać bo brak mi słów... wypowiem się póżniej...

[Sergio]

Uważam, że powinno być tak jak w USA. O podwyżkach możemy rozmawiać, ale niech one obowiązują od następnej kadencji a nie sami sobie podnosimy płace. Co do tego w jakich warunkach to się teraz dzieje to w zasadzie czerwona kartka dla całej tzn. "elity". Jakby mieli choć trochę honoru o którym zresztą tak często i tak chętnie się wypowiadają to powinno poskładać mandaty posłów. Ale na to nie liczę.

PS. Miło Cie tu widzieć po dłuższej nieobecności.

[kraina_cienia]

Czasami sobie myślę jakie trzeba osiągnąć dno polityczne aby wreszcie ludzie zrozumieli na kogo głosują. Nie ważne czy będzie to pis czy też inna partia bo obrazek swój pokazali w większości wszyscy posłowie i posłanki. Nie mieści mi się w ogóle w głowie jakim trzeba być debilem i hipokrytą aby w dobie kryzysu gdzie mnóstwo ludzi potraciło pracę podnosić sobie pensje.
Chodzę teraz na każde wybory co w przeszłości różnie z tym było, ale nie wiem teraz czy ma to jakiś najmniejszy sens. Mam nadzieję, że dożyję takiego dnia, kiedy każdy poseł będzie odpowiadał za swoje czyny.

[Sergio]

Zmartwię Cię, ale ja w to nie wierzę. Patrz Sasin i jego 70 milionów wydane na wybory które wiadomo było, że nie dojdą do skutku. I co? I nic. Piszą sobie ustawę, która sprawi że będzie spał sobie spokojnie. Także nie za bardzo widzę wyjście z tej sytuacji w jakiej znalazła się Polska. Teoretycznie powinien wejść ktoś z zewnątrz. Ale ilu takich już było? Był Kukiz, był Korwin, był Petru, był Palikot, był Lepper, był Giertych. Każdy z nich głośniej bądź ciszej ale mówił o rozbiciu układu PO-PiS. I żadnemu się to nie udało. Częściowo na pewno przez to że zdobywali za mało władzy. A częściowo przez to, że tak naprawdę chodziło im tylko i wyłącznie o stołki a nie o to z czym wchodzili do sejmu.
Patrząc na ostatnie głosowanie ws. podwyżek każdy strzelił sobie w stopę. Tak PiS jak i KO. Tyle tylko, że KO po prostu się skompromitowała jako opozycja i tylko tym jednym głupim ruchem roztrwoniła kapitał zgromadzony przez Trzaskowskiego. Dla mnie to jest dno które osiągnęli i albo podejmą tam męskie decyzje które pokażą że są opozycją z inną wizją kraju, albo w następnych wyborach dostaną czerwoną kartkę. Swego czasu takie błędy robiło SLD. Ile Lewicy zajęło czasu żeby wrócić do sejmu wszyscy wiemy- i co warte uwagi wrócili praktycznie bez swoich "dinozaurów".

[Małgosia]

Wchodzę na HP po dłuższej przerwie, a tu nowa dyskusja polityczna... dawno nic mnie tak nie zaskoczyło

W obecnej sytuacji gospodarczej, pomysł zwiększenia tak uposażeń posłów, jak i subwencji partyjnych (bo o tej składowej planowanej nowelizacji koniecznie trzeba pamiętać), jest tak żenujący, że aż szkoda wirtualnej przestrzeni na pisanie o tym długich komentarzy. Jeśli mamy rozmawiać o podwyżkach, to zgadzam się z tym, co padło wyżej, tzn. że powinny one obowiązywać najwcześniej od przyszłej kadencji, to po pierwsze. Po drugie - wynagrodzenia parlamentarzystów i członków rządu powinny być, podobnie zresztą jak płaca minimalna, uzależnione od średniej płacy krajowej (planowany związek z pensją sędziego SN uzależniał je od średniej płacy w sferze budżetowej, a to jednak różnica). Również pensję pierwszej damy, jeśli w ogóle ją wprowadzić, należałoby powiązać ze średnim lub minimalnym wynagrodzeniem, w jakichś rozsądnych granicach, biorąc pod uwagę, że małżonka lub małżonek prezydenta i tak w dużej mierze pozostaje na utrzymaniu podatników.

Cóż, cała ta "afera podwyżkowa" pokazała, czym kieruje się zdecydowana większość polskich parlamentarzystów i jak łatwo tracą oni już nawet nie tyle poczucie przyzwoitości, co zwykły instynkt samozachowawczy, gdy na horyzoncie pojawiają się pieniądze - reakcje społeczne były wszak dość łatwe do przewidzenia Na pozytywne wyróżnienie zasługują tutaj Konfederacja i skrzydło Kukiz'15 w ławach PSL, którzy głosowali przeciw projektowi.

[Adam]

Bardziej przeraża mnie ta ustawa dzięki której działania urzędników, ministrów i posłów w dobie pandemii są bezkarne.
Prawdopodobnie Szumowski uniknie odpowiedzialności za maseczki i respiratory, Sasin za organizacje nieudanych wyborów i wiele innych błędnych decyzji nie znajdzie sprawiedliwości...
A co będzie jeśli rządzący wpadną na pomysł przymusowych szczepień i tysiące ludzi będzie miało powikłania ? W dobie tych przepisów nie będzie za to winnego.

[Sergio]

Niestety ale masz rację. Dzisiaj pojawił się jakiś taki marazm i rezygnacja, oraz akceptacja tej bylejakości w rządzeniu. Trochę miałem nadzieję, że taką nową energię wyzwoli Hołownia, ale teraz widzę że przepadł jak Kukizy, Palikoty i inne podobne wynalazki.
Rządzący chyba doskonale mają rozeznane społeczeństwo bo widać że nepotyzm szaleje na pełną skalę, a tu większość uznaje to za do przyjęcia...

[Adam]

Niestety ale większość dała się przekupić własnymi pieniędzmi.
Już w pierwszych wyborach w których PIS doszedł do władzy mówiłem że będą chcieli ubezwłasnowolnić naród, niestety ten scenariusz się sprawdził.
W tej chwili ludzie głosowali na PIS bo przez podwyżki wszystkiego nawet z 500+ widzą że na wszystko nie wystarcza... a jeszcze jak pomyśleli że opozycja by im te 500+ zabrała to by im już w ogóle na nic nie starczyło.
Osobiście uważam że 500+ to taki sam kaganiec jak maseczki tylko żeby ludzie nie szczekali. Zamiast tego mogli dać ludziom zwolnienie z podatków, zusu w tej samej wysokości i żyło by się znacznie lepiej.... ale tu jest myk... wtedy każdy wiedziałby że te pieniądze ma w kieszeni bo nie oddał państwu, a nie jest uzależniony i musi "dostać"...

[Sergio]

Zdaje się, że temat podwyżek jednak nie umarł. Gdzieś w mediach obiło mi się o uszy, że PiS dalej brnie w to i sprzedaje to jako chęć rozwiązania tematu. Nie nazywa tego podwyżkami- tylko koniecznością uregulowania, czy własnie chęcią rozwiązania tematu... Ja nie wiem, czy oni tam wszyscy mają nas wyborców za głąbów kapuścianych czy jak?!
Uważam, że można a nawet trzeba o takich sprawach dyskutować, ale niech to obowiązuje od przyszłej kadencji. Zachowaliby wtedy chociaż pozory. A tak to jest po prostu nie do obrony.